Jak już wcześniej Was informowaliśmy, tego roku postanowiliśmy zakupić nowe rowery, którymi będziemy mogli przemierzać szlaki Beskidu Niskiego i nie tylko. O dylematach jakie nam towarzyszyły podczas wyboru rodzaju, marki i modelu roweru oraz czym się przy tym kierowaliśmy było napisane w artykule: “Czarno pomarańczowe konie” GorliceBike. Pisaliśmy w nim też, że przetestujemy nasze Cayony XT i podzielimy się z Wami swymi wrażeniami.
Od tamtego momentu minęło już trochę czasu, ale nie zapomnieliśmy o swojej obietnicy. Nie sposób jednak napisać coś więcej o rowerze, jeśli się na nim nie pojeździ, nie pokona setek przewyższeń, nie przemierzy kilometrów w każdym terenie: leśnych ścieżek, szutrówek, łąk, czy też asfaltów. Nie wystarczy zatoczyć dwa kółka po podwórku, aby przedstawić rzetelną recenzję. Trzeba wcześniej zrobić kilka kilkudziesięcio kilometrowych tras, wypocić odpowiednią ilość potu i utaplać się w błocie po pachy. Po takich wyprawach można stwierdzić jak na nim się jechało. Tak też zrobiliśmy i my. Testowaliśmy go podczas rajdu na orientacje Hawran, rajdu przez Magurski Park Narodowy z Iwonicza, wyścigu na szosie w kategorii rowerów trekkingowych i górskich Tour de Powiśle Dąbrowskie, rajdu Świętojańskie Nocne Harce Rowerowe, II Rodzinnego Rajdu Rowerowego w Gorlicach oraz podczas licznych wypadów i wycieczek po Beskidzie Niskim.
Co tutaj się kręci?
W każdym rowerze, jedną z najważniejszych rzeczy jest osprzęt. W testowanym modelu jest to marka Shimano. Większość zainteresowanych jednak patrzy jedynie na tylną i przednią przerzutkę, a niektórzy nawet nie zwracają uwagi na to, że przednia jest niższej klasy od tylnej, a to nie pozostaje bez znaczenia podczas ich użytkowania. Przerzutki tej samej klasy najlepiej z sobą współpracują. Na naszych Cayonach zamontowana jest pełna grupa napędowa Shimano XT, czyli najwyższa stosowana w rowerach amatorskich oraz nie rzadko używana w rowerach przez profesjonalistów. Zmiana biegu przy ich użyciu jest formalnością. Nie ma tu żadnych zgrzytów czy błądzenia łańcucha między zębatkami. Po naciśnięciu dźwigni manetki łańcuch momentalnie przeskakuje na zębatkę na którą ma przeskoczyć i jedzie się dalej. Nawet wtedy, gdy podczas rajdu Hawran przerzutki i zębatki były oblepione błotem wszystko działało precyzyjnie. To bardzo ważna zaleta w rowerze MTB.
By napędzić ten rower do dyspozycji mamy korbę Shimano XT FCM8000 z dwoma blatami, 28 i 38 zębów. Z tył natomiast jest zamontowana 11. rzędowa kaseta Shimano XT CS-M8000 z zębatkami posiadającymi od 11 do 46 zębów. To pozwala nam wyjeżdżać na strome podjazdy w terenie, a na asfaltach rozpędzić rower do ponad 40 km/h.
Aby zatrzymać tak rozpędzony rower wystarczy nacisnąć dźwignię hydraulicznych hamulców Shimano BR-M500, które zaciskając klocki na tarczach 180 mm przód i 160 mm tył, zachwycają skutecznością. Jest tak między innymi dzięki zastosowanemu systemowi mocowania tylnego hamulca Post Mount, który pozwala uzyskać lepszą skuteczność hamowania, oraz eliminuje konieczność montowania adaptera. Przez to oszczędzamy dodatkowe gramy na wadze roweru.
Ramie w ramie jedziemy na ramie
Bardzo ważnym elementem roweru jest rama, jej sztywność i geometria. Tu przed zakupem mieliśmy duży dylemat, gdyż ona determinuje naszą pozycję podczas jazdy, a gdy ta jest niewygodna, powoduje różnego rodzaju niedogodności i bóle po przejechaniu dłuższego dystansu. My na tych rowerach zrobiliśmy ponad 1000 kilometrów, a najdłuższy dystans to około 100 km i nie odczuwaliśmy podczas jazdy dyskomfortu. Było to też zasługą odpowiednio wyprofilowanego siodełka, które nawet po dłuższej jeździe nie powodowało bólu. Oczywiście jest to też kwestia przyzwyczajenia, bo gdy ktoś wsiądzie na rower po dłuższej przerwie, to zawsze, niezależnie od siodła odczuje dolegliwości.
Tego co nam brakowało jeśli chodzi o ramę, to drugiej pary otworów montażowych na uchwyt na bidon. Dotyczy to wszystkich jej rozmiarów. Jednak nie jest to jakimś dużym problemem. My rozwiązaliśmy to w taki sposób jak na zdjęciu.
Rodeo na czarnym koniu!
Bardzo fajną funkcją jest blokada przedniego amortyzatora manetką zamontowaną na kierownicy. Blokada powoduje całkowite zablokowanie amortyzatora uniemożliwiając jakiekolwiek jego ugięcie. Dzięki temu, że manetka jest zamontowana na kierownicy możemy zablokować lub odblokować amortyzator bez odrywania od niej ręki. Funkcja ta jest przydatna przy podjazdach w terenie. Jednak pamiętajcie, aby przed rozpoczęciem zjazdu odblokować amortyzator. W przeciwnym razie czeka was to co mnie spotkało zaraz po zakupie roweru, czyli “rodeo na czarnym koniu”. Nie było tak źle – utrzymałem się w siodle! 😀 Po przeprowadzonym na dole “śledztwie” okazało się właśnie, że zapomniałem odblokować amora i zjechałem “na sztywniaku” 😛
Rower seryjnie jest wyposażony w amortyzator SR Suntour Raidon-XC-RL-R-29 Air o skoku 100 mm. W praktyce bardzo dobrze radzi sobie z nierównościami w terenie. W związku z tym rowerem się dobrze manewruje, przednie koło nie traci przyczepności, a my nie odczuwamy każdego kamyczka na rękach i nadgarstkach.
Jak to jest zrobione?
Całość jest wykonane estetycznie i solidnie. Mam tutaj na myśli miejsca spawów na ramie i malowanie. Rama jest wykonana systemem hydroformowania. Oznacza to, że kształtowanie rur aluminiowych nastąpiło za pomocą wtłaczania cieczy pod ciśnieniem. Technologia ta pozwala na otrzymywanie lżejszych i sztywniejszych ram, co przekłada się na dłuższą żywotność naszego roweru. Aluminium powstałe dzięki obróbce termicznej charakteryzuje się wysoką sztywnością i wytrzymałością. Jest zarazem bardzo lekkie. W miejscach możliwych rama jest podwójnie cieniowana, a w bardziej newralgicznych wzmacniana. Stożkowa konstrukcja główki ramy poprawia sztywność i stabilność przedniego widelca. Zapewnia bezpieczną jazdę nawet w trudnym terenie. System ten zwany “Tappered” pozwala na montowanie łożysk sterowych bezpośrednio w ramie i dzięki temu przez eliminacje miski oszczędzamy kolejne gramy. Wewnętrzne prowadzenie pancerzy linek w ramie zapewnia precyzyjne działanie zmiany przełożeń oraz chroni linki przed zabrudzeniami i korozją. Dzięki temu systemowi nasz rower jest pozbawiony zewnętrznych przelotek.
Komu w drogę temu rower
Rower dostajemy wyregulowany fabrycznie, jednak jak w każdym nowym rowerze, po przejechaniu pierwszych kilkudziesięciu kilometrów wymaga delikatnych korekt. Nie jest to jednak operacja wymagająca odwiedzin w serwisie. Ot, proste wyregulowanie naciągów linek przerzutek pokrętłami przy manetkach. My po otrzymaniu rowerów bardzo szybko je spersonalizowaliśmy. Zamontowaliśmy błotniki, osłonę widelca pod łańcuchem, tzw. rogi, na kierownice, założyliśmy saszetki, lampki, liczniki i wszystko to co uznaliśmy, że będzie nam potrzebne. Dostosowaliśmy go w ten sposób do swoich potrzeb nadając mu “duszę”.
Od tego czasu zrobiłem na nim ponad 1000 km, kolega z teamu posiadający model w rozmiarze 21″ niewiele mniej. Pokonaliśmy na nich każdy typ nawierzchni, od błotnistych tras rajdu Hawran, gdzie nieraz koło grzęzło tak głęboko, że pozostawało nam tylko zeskoczyć z roweru, poprzez szutry licznych wypadów rowerowych i Świętojańskich Nocnych Harców Rowerowych po palące słońcem asfalty wyścigu Tour de Powiśla Dąbrowskiego. Oczywiste jest, że szutry i leśne ścieżki oraz tzw. jazda w terenie to naturalne środowisko dla tego roweru, który jest hardtailem przeznaczonym do jazdy w stylu MTB XC. Jednak na szosie, pomiędzy kolejnymi odcinkami w terenie, podróżuje się na nim przyjemnie i bez walki z nadmiernymi oporami toczenia. Wbrew krążącej opinii, że rowerami na kołach 29″ się ciężko manewruje, Cayony okazały się zwrotne i dobrze się nimi pokonuje ciasne zakręty oraz wykonuje zwroty. Dotyczy to również wersji na ramie 21″.
A może by tak poskakać?
Niewielkie uskoki na trasie w terenie można śmiało pokonywać. Jednak Cayon nie jest rowerem przeznaczonym do skakania ani do downhillu. Nie ma amortyzacji na tylnym widelcu, dlatego jazda po hopach i skoki z ramp na nim mogą się skończyć uszkodzeniem ramy. Do tego typu jazdy należy sobie kupić tzw. fulla, czyli rower z amortyzacją obu widelców. Przeciążenia jakie występują przy tego typu ewolucjach nie wytrzyma żadna rama typu hardtail w żadnym rowerze.
Do zobaczenia na trasie!
Podsumowując, z czystym sumieniem możemy polecić Cayona wszystkim tym co chcieliby pojeździć sobie amatorsko po szutrowych drogach, leśnych ścieżkach i szlakach lub też pościgać się w rajdach. Nadaje się on też do jazdy mieszanej, trochę szosy trochę terenu. Po zamontowaniu bagażnika i sakw można nim też spokojnie pojechać na biwak czy kilku dniową wyprawę w nieznane.
Stosunek ceny do jakości produktu i jego wyposażenia jest w przypadku rowerów Northteca bardzo korzystny dla kupującego. Sami możecie to sobie sprawdzić porównując go do innych marek. Model Cayona każdy jednak powinien wybrać sobie biorąc pod uwagę swoje potrzeby, ilość robionych kilometrów rocznie i trudność przemierzanych tras. Dla osób jeżdżących mało może wystarczyć Cayon AL (Alivio) lub Cayon DR (Deore), tym co jeżdżą więcej i pokonują ambitniejsze trasy polecamy Cayon SLX lub Cayon XT którego my posiadamy.
Poniżej prezentujemy galerie zdjęć testowanego roweru. Oglądając fotografie pamiętajcie, że egzemplarz ten ma przejechane już ponad 1000 km, dlatego niech Was nie dziwią widocznie gdzieniegdzie normalne ślady użytkowania bądź też niewielkie zabrudzenia. Ten rower na co dzień jeździ a nie stoi i błyszczy. 😀 Miłego oglądania.
Gdy będziecie mieli dodatkowe pytania dotyczących tego roweru to proszę kierować je na adres mailowy: kontakt@gorlicebike.pl