Na wiosenną wycieczkę mamy ciekawą propozycję dla tych co chcieliby posmakować trochę jazdy w stylu MTB, a nie mają z tym stylem jeszcze dużo doświadczeń. Jest to również dobra propozycja dla tych, którzy nie mają zbyt dużo czasu aby jechać na dłuższy rowerowy wypad, a chcą trochę czasu spędzić obcując z naturą, z dala od samochodowego ruchu i zgiełku miasta.
Zabrał nas na nią Łukasz, który znany jest wśród gorlickiej braci rowerowej, ze swego zamiłowania do stylu enduro i downhill. Nie raz zapuszcza się na swym rowerze na wyprawy z hamakiem w plecaku, by przeżyć w Beskidzie Niskim kolejną przygodę. Można by było o nich słuchać godzinami.
Tym razem zaprosił nas na wspólną przejażdżkę wokół Gorlic, aby pokazać nam ścieżki w naszej najbliższej okolicy. Częściowo je znaliśmy, częściowo poznawaliśmy. Tym razem zostały nam one przedstawione połączone w jedną całość, jako propozycja na wycieczkę rowerową w stylu MTB.
![](https://gorlicebike.pl/app/files/2019/04/P_MTBwokolGorlic01-1024x211.jpg)
Wysokość podjazdów: 372 m
Wysokość zjazdów: -363 m
Ruszyliśmy spod gorlickiej pływalni “Fala” i dziewięcioosobową grupą udaliśmy się w kierunku ulicy Sosnowej. Tam na tzw. Rozboju skręciliśmy w las i skierowaliśmy się leśną ścieżką w stronę ławy w Gliniku. Przed ławą odbiliśmy w stronę Kobylanki by lasem, grzbietem wzniesienia, podążać dalej wzdłuż rzeki Ropy.
![](https://gorlicebike.pl/app/files/2019/04/MTBwokolGorlic12-768x1024.jpg)
Po zaliczeniu punktu widokowego, gdzie wykonaliśmy pamiątkowe zdjęcie, widoczne powyżej mapy, zjechaliśmy wąwozem na dół ku rzece, by dalej podążać w kierunku Kobylanki.
![](https://gorlicebike.pl/app/files/2019/04/MTBwokolGorlic14-1024x768.jpg)
Łukasz opowiedział nam, że w miejscu widocznym, na zdjęciu obok, znajdowało się w okresie II Wojny Światowej cygańskie obozowisko. Zostało ono zlikwidowane przez niemieckich żołnierzy, a mieszkańcy łącznie z dziećmi rozstrzelani. Dziś nie ma po nim praktycznie śladu.
W ten sposób wyjechaliśmy na ulicę Zieloną a później koło Gorzelni skręciliśmy nad stawy rybne w Kobylance. Jadąc wzdłuż nich mieliśmy okazję podziwiać budzącą się wiosną przyrodę.
Po minięciu stawów zatoczyliśmy półkole i z powrotem zaczęliśmy podjeżdżać pod Rozbój, tym razem od strony Kobylanki. Po wyjechaniu na wzniesienie, skręciliśmy w lewo i zaczęliśmy zjazd w stronę Dominikowic, ku drodze wojewódzkiej DW993. Po dojechaniu do niej, przejechaliśmy przez nią na wprost i skierowaliśmy się wąską drogą asfaltową w kierunku Łysuli – góry położonej pomiędzy Dominikowicami a Męciną Małą. Na profilu trasy rzuca się od razu w oczy w postaci sporego wywyższenia.
Końcówka podjazdu jest dość stroma, ale w razie czego spokojnie można wyprowadzić rowery. Nasza grupa podeszła do tego wyzwania bardzo ambitnie, dlatego po zdobyciu szczytu postanowiliśmy trochę odpocząć.
Po napiciu się wody z bidonów i chwili odpoczynku, ruszyliśmy koło szlabanu przez las ścieżką w stronę cmentarza wojennego nr 80 z I Wojny Światowej w Sękowej. Taki widok zobaczyliśmy po dotarciu na miejsce.
![](https://gorlicebike.pl/app/files/2019/04/P_MTBwokolGorlic02-1024x194.jpg)
Stąd zjechaliśmy drogą w dół, a następnie drogą wojewódzką DW977 w stronę kościoła w Sękowej. Tutaj skręciliśmy w prawo w stronę cmentarza parafialnego, a za nim w drogę w lewo. Łukasz poprowadził nas za sobą z niej ścieżką wzdłuż rzeki Sękówki. Wyjechaliśmy w ten sposób na ulicę Dolną skąd skierowaliśmy się do Parku Miejskiego w Gorlicach. Tu koło mostu nad Sękówką, przy placu zabaw dla dzieci zakończyliśmy tą rowerową przygodę w stylu MTB.
Dziękujemy serdecznie Łukaszowi za poprowadzenie tej wyprawy, podczas której często opowiadał nam ciekawe historie dotyczące miejsc, które mijaliśmy.
Dziękujemy również Łukaszowi i Piotrowi za udostępnienie zdjęć do artykułu. Niestety nasz sprzęt spłatał nam figla i straciliśmy wszystkie fotografie z wyprawy.
Do zobaczenia na szlaku!